Nie daj się jesienno-zimowej chandrze. Rady od Marty Młyńskiej

Magda Wojciechowska: Dni są coraz krótsze, szybciej robi się ciemno, brakuje słońca. Co zrobić, aby nie dać się jesienno-zimowej chandrze?

Marta Młyńska: Warto pogodzić się z tym, że pogoda ma na nas wpływ. Częściej odczuwamy smutek, mamy mniej energii, chęci do działania, jesteśmy bardziej senni, apatyczni i osowiali. Sezonowo może pojawiać się spadek nastroju. Wtedy lubimy ciepły koc i herbatę, więcej czasu spędzamy w domu. 

Jak w tym czasie poradzić sobie ze smutkiem i melancholią? 

Jesień to taki czas zatrzymania, kiedy liście opadają, a przyroda zasypia. To czas przemijania i głębszego odpoczynku. Warto pozwolić sobie na smutek, przyjąć go, zaakceptować i przeżyć. Dobrze zmieniać to, na co mamy wpływ, czyli wysypiać się, więcej ruszać, dbać o zbilansowaną dietę. Rekomenduję to, co jest za darmo. Warto zadbać o wspólne rodzinne rytuały: jedzenie posiłków, spacer, a także wspólne czytanie książek, granie w planszówki, czy pójście do kina lub na basen. Jesień może być pięknym czasem, który spędzamy w gronie najbliższych, budujemy więzi i więcej odpoczywamy.

Jak reagować, kiedy dziecko zamyka się w pokoju, izoluje, nie chce rozmawiać. Jak nie pomylić jesiennego nastroju z czymś poważniejszym?

Jeżeli taki stan izolowania i smutku trwa powyżej kilku dni, to jest to powód do niepokoju. Warto zwracać uwagę, jak długo i jak często ten stan występuje, a także jaki ma wpływ na jakość życia dziecka. Jeżeli do tej pory kipiało energią, było pogodne, ruchliwe i towarzyskie, a teraz zamyka się w pokoju, nie chce spotykać się ze znajomymi, to trzeba koniecznie zwrócić na to uwagę. Niestety, często czekamy zbyt długo, myśląc, że to stan przejściowy, który sam minie. Pamiętajmy, że nie można bawić się w samoleczenie i samouzdrawianie. Zachęcam do wybrania się do lekarza pierwszego kontaktu. Czasem trzeba zrobić morfologię, badanie poziomu cukru, witaminy D3, hormonów tarczycy. To mogą być też pierwsze symptomy depresji. Choćby tej sezonowej. Dlatego niezbędna jest opieka lekarska, może psychologiczna lub psychoterapeutyczna. 

W Szkole w Chmurze mamy nowych uczniów i uczennice, którzy przenieśli się do edukacji domowej. Jak rodzice i opiekunowie mogą im pomóc, aby zaadaptowali się w nowej sytuacji?  

Zacznę od tego, że dziecko będzie radośniejsze, spokojniejsze i łatwiej zaadaptuje się do nowych warunków, kiedy rodzic lub opiekun będzie świadomy i będzie dobrze radził sobie z trudnymi emocjami i nowymi wyzwaniami. Kiedy jest w złym stanie psychicznym, przemęczony czy wyczerpany, to nie udzieli odpowiedniego wsparcia dziecku. Nie da przecież czegoś, czego sam nie ma. Warto pamiętać, że stan psychiczny dorosłego ma wpływ na dzieci, bo one uczą się przez naśladownictwo. Zatem, kiedy rodzic jest w miarę stabilny, dojrzały emocjonalnie i dba o swój dobrostan, to wszystko to ma wpływ na jego dziecko i zaczyna otulać je niczym ciepły koc. Bardzo ważne jest, aby rodzice w pełni akceptowali w stan, w jakim jest dziecko po przejściu z edukacji tradycyjnej do domowej i oczywiście bacznie się mu przyglądali. Ale nie w klimacie „rodzic kontrolujący”, czyli taki z nadmiernym niepokojem, przesadną troską czy egzaltacją, ale z akceptacją jego wszystkich emocji, bezwarunkową miłością i szacunkiem. 

Jak wesprzeć dziecko na początku drogi w edukacji domowej?

Dziecko odczuwa różne emocje, dlatego warto mu w tym wszystkim towarzyszyć i stosować choćby technikę odzwierciedlenia, czyli mówić np. „widzę, że się niepokoisz”, „słyszę, że jest ci trudno”. Potem, po wysłuchaniu dziecka, można dać mu komunikat wspierający, aby miało poczucie, że jesteśmy blisko i że może na nas liczyć, np. „czy mogę Ci pomóc?”, „pamiętaj, że jestem”. Komunikaty te powinny świadczyć o naszym pełnym wsparciu i serdeczności.

Jak nie mówić do dziecka?

Zdania typu „nie przesadzaj”, „kiedyś tego nie było”, „nie wymyślaj” umniejszają jego emocje i deprecjonują uczucia. Nie dość, że czuje się ono niezrozumiane przez dorosłego, to jeszcze jest przekonane, że czuje coś, czego nie powinno np. lęk. Dlatego, dajmy akceptację jego emocjom i uczuciom, żeby było pewne, że rodzic je rozumie, wspiera, że można na niego liczyć, że jest obok. 

Dorosły powinien być towarzyszem, który wspiera, a nie ocenia?

To jest tyle i aż tyle – poczucie akceptacji, bliskości, empatii i wyrozumiałości. Empatia to, jak mawia Brene Brown, paliwo bliskości. To nie jest czucie za kogoś, to odczuwanie z kimś, ale bez nadmiernego angażowania się emocjonalnego. To dotykanie takiego miejsca w nas samych, które pomoże i pozwoli nam zrozumieć, z czym ktoś się mierzy. Dzięki temu można spojrzeć na drugiego człowieka i powiedzieć: „Rozumiem, że jest ci trudno”.

Uczniowie i uczennice w ciągu roku szkolnego zdają egzaminy pisemne oraz ustne ze wszystkich obowiązkowych przedmiotów szkolnych. Rodzice są  odpowiedzialni za ich edukację, a w Szkole w Chmurze nie ma sprawdzianów i kartkówek. Jak zainspirować dziecko, aby zaczęło się uczyć?

Warto pokazać, zainteresować, spróbować wzbudzić zaciekawienie dziecka dzięki swojemu zaciekawieniu – wspólnie przejrzeć tematy warsztatów, platformę chmurową. „Zobacz, co to jest, bo w dawnej szkole nie było zajęć z kreatywności czy warsztatów filozoficznych. W mojej szkole nie było. Sprawdźmy, na czym polegają”, „Ooo, nie wiedziałam, że macie w Chmurze takie warsztaty, opowiesz mi o tym?”.

Czyli, jeżeli opiekun będzie ciekawy, to może wzbudzić tę ciekawość w dziecku?

Tak, oczywiście. Jeżeli my rodzice i opiekunowie będziemy ciekawi świata, będziemy chodzić do kina, teatru, czytać książki, zwiedzać okolice, interesować się wieloma rzeczami, to istnieje bardzo duża szansa, że dziecko z większą ekscytacją i ciekawością sięgnie po nowe doświadczenia. 

Kolejny raz mam wrażenie, że mówisz o tym, aby towarzyszyć swojemu dziecku?

Towarzyszyć, czyli dawać poczucie, że jesteśmy dla niego, że może na nas liczyć, że kochamy je bezwarunkowo. Że nie opuścimy go, gdy będzie trudno, kryzysowo czy napięciowo. Że jesteśmy i będziemy bez względu na wszystko. W istocie bliskiej relacji tkwi autentyczna bliskość, szczerość, realne wsparcie, rozmawianie o tym, co trudne, ale w sposób mądry, pełen empatii i szacunku. Po prostu realna obecność, czyli w pełni zaangażowana i empatyczna. Wypływająca z chęci, potrzeby serca i miłości. Pozbawiona chęci oceniania, krytykowania i doradzania. Po prostu bycie, towarzyszenie w trudach, znojach, ale i radościach. Aż tyle lub tylko tyle.

W Szkole w Chmurze prowadzisz warsztaty dla rodziców. Proszę powiedz, o czym będziesz w najbliższym czasie rozmawiać z chmurowymi rodzicami. 

Uwielbiam warsztaty psychologiczne z rodzicami Szkoły w Chmurze. Bierzemy na tapet tematy takie, jak radzenie sobie ze stresem, kryzysem, chandrą, wypaleniem zawodowym czy uczniowskim, budowanie poczucia pewności siebie itp. Zawsze podkreślam, że oni muszą najpierw zadbać o siebie, zacząć od siebie, aby mądrzej i skuteczniej zaopiekować się swoimi dziećmi. Rodzice na warsztatach zadają dużo pytań, chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami, emocjami, refleksjami. Opowiadają o „słabościach”, które tak naprawdę są ich supermocą, o pracy nad sobą i chęci zmiany swoich nawyków i zachowań. A wszystko to po to, aby podążać w stronę dojrzałości i budowania odporności psychicznej, dlfa dobra siebie i swojego dziecka. 

Zapraszam wszystkich rodziców, razem z cudowną Szkołą w Chmurze, na poniedziałkowe inspiratorium o godz. 18.00. Temat najbliższego spotkania, które odbędzie się 2.12.2024 r. to: Moc błędów: Jak pomóc dzieciom przekuwać trudności w sukces? 

Spotkania ze mną są cykliczne, odbywają się w poniedziałki i mają charakter wykładowy, ale z dużą dozą interakcji. Linki i opisy znajdziecie w Strefie rodzica w aplikacji. Podrzucamy link do zooma dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie mogą jej pobrać na swoje telefony: https://zoom.us/j/98209224141 Do zobaczenia! 🙂 


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *